Czy w Polsce może zabraknąć gazu? Niepokojąco niskie zapasy gazu we wrześniu 2024 roku stają się zmartwieniem coraz większej liczby polskich rodzin i przedsiębiorstw. Czy faktycznie jest się czego obawiać?
Czy w Polsce może zabraknąć gazu w 2024 roku? Mamy do czynienia z kryzysem energetycznym i nikt temu nie zaprzecza. Ciągle słyszy się o brakach w paliwie i rzekomym braku gazu zimą. Z drugiej strony przekazy ze strony rządzącej władzy jednoznacznie przekonują, żeby się nie martwić, bowiem zapasy wystarczą dla każdego. Jak jest naprawdę? Czy tej zimy w Polsce może zabraknąć gazu? Odpowiedź na to pytanie jest dosyć złożona, mimo to postaramy się jej udzielić.
Czy Polska poradzi sobie bez gazu z Rosji?
Przede wszystkim należy pamiętać, że Polska jest jednym z dawnych krajów socjalistycznych, które w pewien sposób „odziedziczyły” po Rosji zależność od dostaw gazu ziemnego. Zależność ta charakteryzuje się jednym dostawcą i znacznie wyższymi cenami gazu niż te w bogatszych krajach Europy Zachodniej. A właściwie to charakteryzowała się, ponieważ wojna na Ukrainie całkowicie zmieniła ład energetyczny w Europie.
Czy Polska poradzi sobie bez gazu z Rosji? Politycy nie mają wątpliwości i twierdzą, że tak. Otwarcie mówią o pełnych magazynach i wystarczającym wydobyciu gazu w kraju, niemniej jednak warto zauważyć tu pewną nieścisłość, ponieważ wiadomo, że będziemy kupować gaz z zagranicy. To mówią politycy, a analitycy i naukowcy? Zdania są podzielone. W świeżo opublikowanym raporcie BNP Paribas zatytułowanym „Polska: Czy wystarczy nam gazu na zimę? Przegląd sytuacji na rynku gazu ziemnego” czytamy: „Polska wydaje się być relatywnie dobrze przygotowana na scenariusz całkowitego wstrzymania dostaw gazu z Rosji do UE”.
Czy zabraknie gazu w zimie?
Wicepremier i minister aktywów Jacek Sasin ocenił, że polskie zasoby gazu są wystarczające na ten sezon zimowy i pozwalają nie martwić się kryzysem dostaw. Wicepremier Sasin przypomniał ponadto, że nieco ponad połowa gazu zużywanego w Polsce pochodzi z Rosji. Polskie zbiorniki gazu są napełnione w około 80%, co oznacza, że Polska może stanąć w obliczu kryzysu spowodowanego zakręceniem kranów na miesiąc, a nawet dwa miesiące, przy założeniu, że do Polski nie dotrze żaden gaz. Czy jest to pocieszające?
Natomiast minister środowiska Anna Moskwa zapewniała w trakcie rozmowy dla Polsat News, że dostawy gazu na ten rok są w pełni zabezpieczone, a kontrakty są zawierane na 2023 rok. Dodała, że Polska ma porozumienie z duńskim partnerem, firmą Oersted, na dostawę 6 mld m³ gazu i negocjowane są kolejne kontrakty średnio- i długoterminowe. Sama Polska wydobywa do trzech miliardów metrów sześciennych gazu. Roczne zużycie gazu w Polsce wynosi obecnie około 20 miliardów metrów sześciennych.
Czy mogą nas ochronić oszczędności?
Opinia publiczna apeluje o rozsądne używanie gazu. Co ma na myśli? Trudno powiedzieć, ale prawdopodobnie chodzi o możliwie mniejsze zużycie, które pozwoli na zachowanie większych rezerw na wypadek kryzysu. Warto podkreślić, że w pierwszym półroczu tego roku odnotowano 5% mniejsze zużycie w porównaniu z tym samym okresem w roku poprzednim. Jednak prawdopodobnie nie wynika z obawy przed brakami gazu, a raczej inflacją i znacznymi podwyżkami cen – również gazu.
Z wcześniej wspomnianego raportu wynika, że jeżeli Polska nie zmniejszy zużycia gazu, to w najgorszym przypadku rezerwy zaczną świecić pustkami już w styczniu 2023 roku. Czy tak się stanie? Trudno wyrokować. Poza chęciami w zwykłych gospodarstwach domowych nakłada się na to jeszcze wiele decyzji dotyczących dużych przedsiębiorstw i najważniejszego czynnika w kontekście ogrzewania, czyli zimowych temperatur. W głównej mierze to pogoda podyktuje zapotrzebowanie na ogrzewanie domów i mieszkań. Ostatnie zimy były dosyć ciepłe, a jak będzie w tym roku?
Co z gazem Baltic Pipe?
Zacznijmy od wyjaśnienia czym, jest Baltic Pipe. To strategiczny projekt stworzenia nowej trasy dostaw gazu ziemnego z Norwegii na rynek duński i polski oraz do odbiorców końcowych w krajach sąsiednich. Gazociąg będzie mógł przesyłać rocznie 10 mld m³ gazu ziemnego do Polski i 3 mld m³ z Polski do Danii – jednak jest to maksymalna przepustowość, którą osiągnie w 2023 roku.
Na początku, kiedy rurociąg zacznie pracować, te liczby będą znacznie mniejsze. Trasa powinna być gotowa do transportu pierwszej ilości gazu 1 października 2022 r., a jej początkowa przepustowość to zaledwie 30% całkowitych możliwości. Inwestorami są operatorzy przesyłowi, czyli duński Energinet i polski Gaz-System.
Czy w Polsce zabraknie gazu tej zimy? Ten czarny scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, niemniej jednak nie warto go bagatelizować. Szczególnie że ostatnie lata nauczyły nas, że nie da się być przygotowanym na wszystko, a niespodziewane zdarzenia mogą sparaliżować świat bardzo szybko i zostawić po sobie długofalowe konsekwencje.
Obecnie w Polsce nie dysponujemy wielomiesięcznymi rezerwami gazu, dlatego ważne jest jak najszybsze zakończenie budowy Baltic Pipe, co zapewni bezpieczeństwo energetyczne. Jednak mimo zapewnień polityków warto się zatroszczyć o siebie i zabezpieczyć na wypadek deficytu gazu w najbliższych miesiącach.
- Kryzys energetyczny 2024 – przyczyny, wzrost cen. Jak sobie poradzić?
- Czy Polsce grozi blackout w 2023 roku? Ile może potrwać?
- Spowolnienie gospodarcze a inflacja. Co oznaczają i czym są spowodowane? Jak wpływają na stan finansów?
- Recesja gospodarcza, czyli okres stagnacji w gospodarce. Czy recesja jest równoznaczna z głębokim kryzysem?
- Recesja w Polsce 2024 – możliwy scenariusz, czy nieuzasadnione obawy? Co mówią eksperci?