Od pewnego czasu słyszy się informacje o planowanym wzroście wynagrodzeń dla sfery budżetowej. Nieoficjalnie mówiono o 8% podwyżki. Warto wspomnieć, że w 2023 roku płace w budżetówce wzrosły o 7,8% w stosunku do roku poprzedniego. W porozumieniu znalazła się również informacja o dodatkowych środkach dla oświaty oraz pracowników domów pomocy społecznej. Czy plan kolejnych podwyżek rzeczywiście zostanie wcielony w życie? Według informacji zamieszczonych na stronie kancelarii premiera, pracownicy sektora mogą liczyć na jednorazowe wsparcie.
Nagrody specjalne dla budżetówki
Mimo wcześniejszych zapowiedzi o podwyżce dla strefy budżetowej pojawiły się informacje, że w 2023 roku wypłacone zostaną jednorazowe nagrody specjalne. To dzięki nim ma wzrosnąć płaca osób z sektora budżetowego. Wydaje się, że to jedyny pewnik, na który mogą liczyć zainteresowani.
Jak informuje premier, Mateusz Morawiecki, rząd przeznaczył konkretne kwoty na wypłatę dodatkowych świadczeń. Jest to 906,25 mln zł dla pracowników budżetówki, 765 mln zł dla nauczycieli oraz 46 mln zł dla sędziów, asesorów i referendarzy sądowych.
W tym samym czasie trwają prace nad budżetem na kolejny rok, w którym mają zostać uwzględnione pilne potrzeby pracowników sfery budżetowej.
Podwyżki okiem „Solidarności”
Informacje o podwyżce dla pracowników budżetówki przekazała również druga strona, rzecznik „Solidarności”, Marek Lewandowski. Potwierdził, że w planach jest podwyżka o 8% jeszcze w 2023, natomiast rok 2024 ma przynieść kolejny wzrost o wskaźnik inflacyjny.
Porozumienie niewystarczające
Przedstawiciel Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych uznał porozumienie za niewystarczające, jedynie doraźne i nierozwiązujące zasadniczego problemu. Oczekiwania OPZZ to podwyżka o 20% w 2023 roku i o kolejne 24% w 2024 roku. Argumentem jest stałe niedofinansowanie strefy publicznej i wyraźny spadek wynagrodzenia spowodowany inflacją.
Ile faktycznie zarabia się w sferze budżetowej?
Zgodnie z danymi za rok 2021, które udostępnia Główny Urząd Statystyczny, w sferze budżetowej pracuje 1,6 miliona osób. Wśród tych pracowników znajdują się urzędnicy, nauczyciele oraz pracownicy sektora ochrony zdrowia. Ich średnia płaca wynosi 5950 złotych brutto miesięcznie, co daje 114 miliardów złotych rocznie. Oznacza to, że każdy przyrost płac o 5% wiązałby się z koniecznością poniesienia dodatkowych wydatków w kwocie niemal sześciu miliardów złotych rocznie.
Praktyka pokazuje, że chociaż w ostatnich latach formalne płace w sferze budżetowej były zamrożone, to w rzeczywistości cechowały się dość dynamicznym wzrostem. Zgodnie z danymi za rok 2021, które przekazał Główny Urząd Statystyczny, średnie płace w sferze budżetowej wzrosły o 6,8%, więc przewyższały inflację.
W administracji centralnej, niektórych samorządach i lokalnej gospodarce komunalnej płace wzrosły o 7%. W tym samym czasie pracownicy służby zdrowia oraz pomocy społecznej uzyskali wzrost wynagrodzeń na poziomie 5,2%. W podmiotach zajmujących się działalnością profesjonalną i techniczną było to 4,8%.
Jednocześnie należy przyznać, że w 2021 roku realne płace w sferze budżetowej wzrastały wolniej niż w sektorze przedsiębiorstw, gdzie wskaźnik wyniósł 8,8%.
Skąd ten problem?
Inflacja stanowi oczywistą przyczynę spadku wartości wynagrodzeń. Pensje wypłacane w sferze budżetowej, a w szczególności w administracji państwowej, od lat nie należały do najwyższych. Dlatego nie dziwi fakt częstych głosów o konieczności ich podwyższenia (zwłaszcza w obliczu planowanej podwyżki minimalnych wynagrodzeń).
Z jednej strony zamrożenie pensji oznacza realną stratę względem roku poprzedniego. Z drugiej jednak należy mieć na uwadze, że waloryzowanie pensji jednym wskaźnikiem dla wszystkich grup zawodowych nie będzie dobrym pomysłem, ponieważ jedynie przyczyni się do dalszego postępu inflacji. Zasadnym wydaje się zatem podchodzenie do kwestii podwyżek w sposób indywidualny. W innej sytuacji pracownicy ponownie zażądają podwyżek, a to nie jest dobry sposób na walkę ze spadkiem siły nabywczej pieniądza.
Galopująca inflacja sprawia, że realna wysokość płac w sferze budżetowej maleje. Związki zawodowe domagają się podwyżek w budżetówce. Jakie skutki odniosą negocjacje? Czy rok 2023 przyniesie realny wzrost, czy zakończy się wypłatą jednorazowego świadczenia?