Ewentualne sankcje na Białoruś nie muszą uderzyć w polskie firmy. Nie muszą, bowiem potencjalne konsekwencje może nałożyć Unia Europejska. Na ten temat wypowiedział się w rozmowie z Programem 3 Polskiego Radia Henryk Kowalczyk. Sam minister rolnictwa i rozwoju wsi jest zdania, że wymierzenie sankcji gospodarczych na Białoruś „to konieczność”, aczkolwiek podkreśla, że jeśli przedsiębiorca całość lub większość produkcji eksportuje do tego kraju, powinien uzyskać pomoc.
Sankcje na Białoruś. Minister Rolnictwa: „Bezpieczeństwo jest ważniejsze”
Kowalczyk w wywiadzie przeprowadzonym przez Program 3 Polskiego Radia zaznaczył, że Białoruś nie należy do czołowych eksporterów dla polskich przedsiębiorców:
Będą pewne trudności, choć Białoruś nie jest eksportowym dominantem dla Polski. Kierunki potencjalnego eksportu trzeba będzie zmienić, ale udział Białorusi w eksporcie nie jest duży. Bezpieczeństwo jest ważniejsze
– powiedział Kowalczyk, który zastrzegł, że w pojedynczych przypadkach można rozważyć udzielenie pomocy:
Jeśli są pojedyncze firmy, które eksportują całość swoich produktów na Białoruś albo mają dominujący eksport na Białoruś i ucierpiałyby na sankcjach, to taka pomoc powinna im zostać udzielona, podobnie jak to jest w przypadku przedsiębiorców z pasa przygranicznego, objętego stanem wyjątkowym
– wyjaśnia polityk
Polska opowiada się za nałożeniem sankcji gospodarczych na Białoruś, co przełożyłoby się na całkowite zamknięcie granic między naszymi krajami i wiązałoby się z ustaniem handlu oraz zakazem przemieszczania się ludności. Kowalczyk przypomina jednak, że potencjalne kary może nałożyć wyłącznie Unia Europejska.
Sankcje na Białoruś. Nie wiadomo o ile wzrosną ceny żywności
Wicepremier stwierdził też, że trudno przewidzieć o ile mogą wzrosnąć ceny żywności:
Ceny żywności nie są głównym czynnikiem inflacyjnym, obecnie bowiem najmocniej wzrosły ceny energii. Za tym muszą nadążać ceny produktów rolnych, bo niemożliwe jest produkowanie żywności po kosztach sprzed podwyżek cen energii. Jednak wpływ cen energii na ceny żywności jest rozłożony w czasie, wzrost cen nawozów, widoczny obecnie, odbije się na cenach żywności dopiero po zbiorach, a więc w sierpniu czy we wrześniu. Trudno powiedzieć, czy ten wzrost będzie duży, bo jeśli na przykład potanieje w tym czasie gaz, to potanieją także nawozy, a więc średni wzrost cen będzie mniejszy
– tłumaczy wicepremier.
Źródło: PAP
- Obowiązkowe oszczędzanie energii w Polsce – czy czeka nas jesienią?
- Minister finansów zapowiada szczyt inflacji na początek 2022 r.
- GUS: inflacja w Polsce na poziomie 7,7%. Wzrost cen najwyższy w XXI wieku
- Tarcza antyinflacyjna. Jakie są założenia rządu
- Brak mleka w sklepach! Czeka nas kolejny kryzys w branży spożywczej?