Polski Ład. Senat przyjął wczoraj (tj. 27 października) 70 z 90 poprawek do programu PiS. Przewodniczący senackiej Komisji Finansów i Budżetu, senator Kazimierz Kleina twierdzi, że regulacji nie da się poprawić i sugeruje przesunięcie wszelkich zmian podatkowych o kolejny rok.
Polski Ład: absurd goni absurd
Zamieszanie wokół Polskiego Ładu nie ma końca. Program PiS ma wejść w życie już w styczniu, jednak Kazimierz Kleina deklaruje, że olbrzymia liczba błędów zawarta w przepisach, pozbawia Senat na ich poprawienie w odpowiednim czasie:
Nie mamy odpowiednich narzędzi w Senacie, by poprawić przepisy, które zmienią aż 26 ustaw. Wycofaliśmy się z niektórych poprawek, bo nie wiemy, jakie mogą one przynieść skutki w przyszłości dla podatników. Zbyt wiele jest tu niewiadomych. Poprawimy na pewno w pierwszej kolejności to, co jest w naszym przekonaniu niezgodne z Konstytucją RP
– oświadczył senator
Kleina podkreśla również, że wiele rządowych rozwiązań podatkowych nie przyniesie oczekiwanych rezultatów. Tak jest w przypadku fikcyjnego samozatrudnienia, które w perspektywie niższych stawek ma być rzekomo bardziej opłacalne niż pozostanie na etacie. Innym absurdem jest chociażby rezygnacja osób ze świadczeń ZUS wraz z osiągnięciem wieku emerytalnego. W zamian proponowana jest im dalsza aktywność zawodowa.
Polski Ład jak Scrabble: liczy się każde słowo
Uwagę na absurdalne przepisy zwróciła również Krajowa Rada Doradców Podatkowych. Podatkowe pułapki były tak liczne, że instytucja wypunktowała błędy w 40-stronnicowym piśmie. W sporządzeniu dokumentu udział wziął m.in. Radomir Szaraniec, doradca podatkowy, członek Krajowej Rady Doradców Podatkowych. Jak wskazano w jednym z przepisów dotyczących opodatkowania przychodu z tytułu użytkowania samochodu służbowego do celów prywatnych zamieniono „objętość silnika” na „moc silnika”, co przełoży się na znacznie wyższy podatek dochodowy, gdyż ta modyfikacja wpłynie na wzrost przychodu pracowników z dotychczasowych 250 zł do 400 zł:
Pozornie techniczna zmiana przepisu doprowadzi do znaczącego realnego wzrostu przychodu pracownika z tytułu korzystania z samochodu służbowego do celów prywatnych, bowiem moc silnika rzędu 60 kW osiągają obecnie silniki o wiele mniejszej pojemności, niż 1600 cm3
– napisali doradcy podatkowi i wyjaśnili, że obecnie przeważająca większość pracowników uzyskuje przychód w niższej z kwot, zaś po zmianie sytuacja ulegnie odwróceniu.
Oznaczać to będzie wzrost opodatkowania pracowników. Wprowadzana zmiana spowoduje również objęcie zryczałtowanym przychodem tych pracowników, którzy użytkowali samochody elektryczne, które nie posiadały silnika spalinowego o jakiejkolwiek pojemności.
Największy haczyk tkwi jednak w uldze dla klasy średniej, która miała na celu złagodzenie skutków uniemożliwienia odliczenia podatku od składki zdrowotnej co ma nastąpić w 2022 r. Zdaniem eksperta, ulga ta skonstruowana jest w ten sposób, że przekroczenie, chociażby o złotówkę ustawowego progu przychodu (czyli nie mniej niż 68 412 zł brutto rocznie i nie więcej niż 133 692 zł), spowoduje, że w całości będzie ją trzeba urzędowi skarbowemu zwrócić wraz z należnymi odsetkami. Jak zaznacza Szaraniec, pracownicy zatrudnienie w kilku miejscach będą musieli bardzo uważać, by nie przekroczyć wyznaczonych progów przychodu.
Źródło: Money.pl
- Zakaz handlu w niedzielę. Studenci i emeryci będą mogli pracować?
- Krajowy Rejestr Zadłużonych. Poprawki przygotowane przez Senat wpłyną na przesunięcie nowelizacji
- Polski Ład: ulga sponsoringowa pozwoli zaoszczędzić firmom nawet 100 mln zł
- Handel dla rolników. Senat podjął decyzję
- GUS opublikował niepokojące dane. Coraz wyższa skala ubóstwa w Polsce