Rząd chce objąć opłatą reprograficzną kolejne rodzaje urządzeń elektronicznych. Spowoduje to nie tylko poszerzenie listy, ale również wzrost opłat za dotychczasowe akcesoria ujęte podatkiem – nawet o 4 zł za każde 100 zł towaru.

Jakie urządzenia podrożeją najbardziej?

Największe opłaty dotyczą urządzeń audio i audio-video z funkcją nagrywania lub odtwarzania nośników zewnętrznych. Jak łatwo wywnioskować, lista sprzętów jest naprawdę długa. Wszak wystarczy sprzęt z wejściem USB, do którego można podłączyć pendrive z muzyką bądź filmem. Nie można pominąć też innych nośników takich, jak: płyta CD, DVD, Blu-ray, karta pamięci, płyta winylowa czy kaseta. W dobie szybkiego rozwoju technologii można praktycznie zaliczyć każde urządzenie, w tym też czytniki e-booków objęte opłatą wysokością 2% ceny brutto. Są jednak pewne wyjątki.

Głośniki bluetooth i smartfony zwolnione z opłaty reprograficznej

W odnowionej wersji podatku reprograficznego najprawdopodobniej nie zostaną uwzględnione, m.in. popularne głośniki bluetooth, które są traktowane bardziej jako „przekaźnik dźwięku”. Z opłaty wyłączone będą również smartfony niewymienione dosłownie w rozporządzeniu.

Czym jest opłata reprograficzna i kto za nią płaci?

Opłatę reprograficzną uiszczają producenci i sprzedawcy danego towaru oraz rzecz jasna my, konsumenci. Widoczne to jest w podwyżkach cen takich urządzeń, o czym od dawna informuje Federacja Konsumentów. Sam podatek jest ukłonem w stronę twórców, producentów, wykonawców i stanowi zadośćuczynienie w wyniku kopiowania ich twórczości.

Zobacz także  Sankcje na Białoruś. Minister Rolnictwa opowiada się za pomocą dla polskich przedsiębiorców